Subscribe RSS

Archive for Wrzesień, 2008

Domeny – adresy .com czy .pl, a może .eu ? wrz 26

Generalnie jest tak:

  • firmy polskie działające na rynku polskim promują się w domenie .pl (np. www.lakierowanieproszkowe.pl)
  • polskie firmy promujące się na świecie wybierają domenę .com (najczęściej) – (np. www.lot.com)
  • międzynarodowe firmy mają najczęściej domeny międzynarodowe – .com i lokalne np. .de, .fr, .pl

Podobnie sytuacja wygląda na rynku turystycznym.

Największy serwis rezerwacji hoteli dla polaków to www.hotele.pl, ale już serwis rezerwacji tych samych hoteli dla gości z za granicy – www.travelpoland.com

Większość znanych, promowanych miejsc na świecie reklamowana jest w adresach typu „.com”, a nie domenach danych państw (np. visitdublin.com, a nie visitdublin.ie).

Jest to przede wszystkim związane z globalną znajomością domen „.com”. Są to najlepiej rozpoznawalne domeny na całym świecie.

Potwierdzają to nasze obserwacje. Na przykład grecka wyspa Mykonos nastawiona na międzynarodowych turystów swoje walory prezentuje na stronach „.com”, podczas gdy okoliczne mało znane wyspy np. Naxos promują się w domenie „.gr”.

Co roku w Warszawie pojawiają się takie oto plakaty reklamujące austriacki kurort:

Oto kilka przykładów „ze świata”:


Australia / Stan Victoria


Australia / The Rocks – dzielnica Sydney


Singapur


Makao


Hong Kong


Irlandia / Dublin

Cypr/Ayia Napa – znana miejscowość turystyczna


Austria / Bad Gastein – znana miejscowość turystyczna

A co z domenami .eu ?

Po ponad roku od wprowadzenia domen .eu, nie ma wielkiego zachwytu nimi.Pojawiło się trochę reklam firm z domenami .eu w adresach stron.  Ale wg. mnie rewolucji nie ma !

Przypomnę, że ok 2000r. świat internetu miał się zmienić – wchodziły na rynek domeny .biz, .info, .pro i pare innych. I co ? i nic. Są one, funkcjonują, ale nie mają praktycznie znaczenia. Czy tak będzie z domenami .eu – wg. tak.

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez IP:tourism

i jeszcze kilka przykładów z 2008 r. …

Category: domeny  | Tags:  | 1 komentarz
wpadka z aparatem wrz 23

poszliśmy na plażę wieczorem na piwo i porobić jakieś zdjęcia. Rano, przed wyjazdem mieliśmy już tylko 1 spotkanie o 12 więc moglismy zaimprezować.  No i zaimprezowaliśmy trochę grubo. Profesjonalny aparat fotograficzny się zamoczył i rano nie chciał działać. Poszliśmy do klienta (a byliśmy z nim umówieni również na zdjęcia) i udawaliśmy, że robimy zdjęcia tym zesputym aparatem… :)

W rzeczywistości robiliśmy je małym aparatem, takaby właścicielka nie widziała :) :)

Ale zdjęcia wyszły całkiem dobrze, a Pani Alicja się nie zorientowała.

yyy Przepraszamy ! tyle z mojej strony :-)

Category: wpadki IP:tourism  | Tags:  | 2 komentarze
Polak szuka w Internecie – raport Google lipiec 2008 wrz 23

Firma Google przedstawiła raport  z badania, w którym zapytano polskich internautów o ich opinie, na temat internetu i jego roli w procesie zakupu usług turystycznych.

Interpretując wyniki badań, można zauważyć, że polski internauta – turysta jest coraz bardziej wymagający, świadomie i aktywnie poszukuje, porównuje i wybiera oferty turystyczne. Przed podjęciem decyzji korzysta z wyszukiwarek i przegląda przynajmniej po kilka stron internetowych.         Badanie pokazało wiele tendencji nakreślających profil współczesnego internauty turysty. Pierwsza z nich dotyczy czynności wykonywanych za pomocą internetu. Internauci turyści coraz częściej decydują się na zakupy internetowe – aż 29 proc. badanych zadeklarowało nabywanie usług turystycznych online, co oznacza wzrost o 10 punktów procentowych w stosunku do roku 2006. Respondenci poszukiwali też w internecie miejsc turystycznych (86 proc.), czytali opinie na temat usług turystycznych (78 proc.) i porównywali ceny (71 proc.). Więcej niż jedna trzecia badanych (40 proc) dokonuje przez internet wstępnej rezerwacji. Czołówkę najczęściej poszukiwanych w internecie produktów i usług turystycznych zarówno w 2006, jak i w 2007 r. stanowiły hotele i zakwaterowanie (63 proc.), domy wypoczynkowe (55 proc.) oraz usługi kolejowe (54 proc.).

Category: badania, statystyki  | Tags:  | 1 komentarz
Pieniądze – dlaczego tanio często nie znaczy dobrze. wrz 23

Wiele razy w kontaktach z klientami spotykamy się z pytaniem, dlaczego akurat ten serwis ? czemu tak drogo ? konkurencja ma taniej … itd.

Ważnymi czynnikami przy wyborze odpowiedniego kanału ( serwisu turystycznego) do pozyskania potencjalnych turystów powinny być :

1. Doświadczenie firmy.
W wielu przypadkach właścicielami serwisów, są amatorzy, tworzący je w wolnych chwilach. Często jedna osoba odpowiada za stworzenie serwisu, jego administrację, marketing, e-marketing.

Nie oszukujmy się nikt nie jest alfą i omegą znającą się na wszystkim.
Ufajmy firmom w których pracuje sztab fachowców. Jeśli to możliwe wybierzmy się do jej biura. Da to nam dobry osąd wielkości i możliwość firmy. Nie bójmy się pytać. Współpraca z graczami, którzy są na rynku od kilku lat da nam gwarancję dobrze zainwestowanych pieniędzy.

2. Wypozycjonowanie serwisu turystycznego w wyszukiwarkach.

Obowiązkowo trzeba sprawdzić, czy serwis jest na czołowych pozycjach w wyszukiwarkach przez 12 miesięcy (właściwie wyszukiwarce Google – bo ta ma ok. 97% polskiego rynku) . Niestety można spotkać się ze sztucznym pozycjonowaniem vortalu tylko przed sezonem – w okresie sprzedaży reklam.
Pozycjonowanie przez 12 miesięcy daje nam gwarancję, że oferta danego obiektu będzie łatwo dostępna przez ten czas.

3. Czytelność oferty serwisów.

Koniecznie zwracajmy uwagę za co płacimy. Oferta serwisu, z którym chcemy nawiązać współpracę musi być jasna i zrozumiała.
Często serwisy stosują ukryte koszty. Efekt? Płacimy więcej niż za promocję na serwisie, którego oferta wydawała się o wiele droższa.

4. Znajomość serwisu.
Często właściciele serwisu szczycą się tym, że (ich firma) serwis  np. traktujący o wypoczynku w Beskidach, jest popularny w tym regionie (Beskidy). I często jest to prawda. Jego plakaty, bannery wiszą w danym regionie/mieście.
Tylko realnie kto z Beskidów będzie szukał hotelu, pensjonatu właśnie w Beskidach ?
Serwis z którym zdecydujemy się na współpracę musi być znany w innych niż nasz rejonach kraju. Bo tam są potencjalni klienci.

CDN

celowa dezinformacja czy brak wiedzy? wrz 22

Dziś znalazłem stronę – blog, który informuje właścicieli obiektów turystycznych (działy marketingu lub os. zarządzające) w którym serwisie turystycznym najlepiej jest dodać  obiekt.

Na wstępie pozwalam sobie zauważyć, że całkowicie się z nim nie zgadzam!

oto co można w nim przeczytać:

Każdy właściciel obiektu turystycznego z pewnością zadaje sobie pytanie: Który z serwisów turystycznych jest najlepszy? a tym samym gdzie warto ulokować pieniądze przeznaczone na reklamę obiektu…. Wpisując w wyszukiwarkę www.google.pl hasło “serwis turystyczny”,portal turystyczny” itp. otrzymujemy tysiące wyników, które zawierają zarówno linki do dużych, bardzo często odwiedzanych serwisów jak i linki do małych lokalnych stron odwiedzanych bardzo rzadko. Skąd tak naprawdę wiadomo który serwis jest często odwiedzany?

Po pierwsze: zupełnie błędne założenie. Dlaczego osoba zainteresowana zareklamowaniem obiektu miałaby wpisywać hasło „serwis turystyczny”. Czy bycie wysoko w Google pod takim hasłem może świadczyć o jakości/oglądalności serwisu turystycznego? Po co serwis miałby się promować (pozycjonować) pod takim hasłem. Przecież prawie żaden turysta poszukujący noclegu nie wpisałby hasła „serwisy turystyczne”.

Po drugie: kolejne błędne założenie jest takie, że często odwiedzany serwis jest najlepszy dla reklamy dane obiektu turystycznego. [o tym za chwilę]

Otóż moim zdaniem istniej jeden niekwestionowanym obiektywnym ranking firmy Stat.pl zajmującej się zliczaniem i analizą statystyk stron internetowych….

Ranking jest budowany bezpośrednio na podstawie ilości unikalnych użytkowników odwiedzających dany serwis turystyczny. Konkretna wartość jest zazwyczaj ukryta, gdyż o dostępie do konkretnych danych decyduje już sam właściciel serwisu, ale z pewnością serwisy znajdujące się w pierwszej dziesiątce wyników to ścisła czołówka w polskim Internecie, a należą do niej:

Po trzecie: bardzo duży błąd – dezinformacja reklamodawcy. Otóż trzeba jasno powiedzieć, że ranking serwisu STAT.PL dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE serwisów, które mają zainstalowane statystyki firmy stat.pl. I żaden inny serwis nigdy w tym rankingu się nie pojawi. Nie znam procentowego udziału stat.pl w rynku statystyk, ale jestem pewien, że lepszymi i bardziej popularnymi są statystyki Gemius i Google Analytics, więc trzeba jasno powiedzieć, że serwisy z pierwszej dziesiątki wyników to ścisła czołówka  nie w polskim internecie, a serwisów, które moją zainstalowane statystyki firmy stat.pl. A ile serwisów ma statystyki stat.pl, tego nie wiem – strzelam, że 5 %. I na tyle oceniam wiarygodność i przydatność cytowanych porad.

Oglądalność i inne decydujące czynniki.

Powracając do kwestii, że chcąc dobrze zareklamować dany obiekt należy kierować się oglądalnością serwisów. Generalnie oglądalność jest bardzo ważna, jednak kierowanie się tylko oglądalnością jest poważnym błędem. Sama oglądalność nie wystarczy. Należy zorientować się skąd pochodzi ruch w danym serwisie (skąd przychodzą do niego użytkownicy?). Użytkownicy mogą docierać do serwisu np. poprzez Google wpisując interesujące reklamodawcę hasło (np. hotele we władysławowie) lub trafiać do niego przez przypadek (np. chcąc zamknąć wyskakującą reklamę) – przyznacie, że to duża różnica. A sztuczek ze statystkami jest wiele – trochę więcej o statystykach napisałem tu: jak się robi w konia obikety turystyczne.

Inna kwestia – czego dotyczy dany serwis. Załóżmy, że serwis ma oglądalność 5000 (załóżmy unikalnych użytkowników dziennie), czy jest on lepszy od tego, który ma 1000? Generalnie tak, jeśli oba dotyczą tego samego np. noclegów w Sopocie. Jeśli jednak pierwszy serwis dotyczy całego polskiego wybrzeża, a drugi tylko Sopotu, to w uproszczeniu można stwierdzić, że dla pensjonatu z Sopotu lepszy do reklamy będzie ten drugi.

Kolejna sprawa – jak liczba obiektów w danym serwisie wpływa na jego skuteczność.

Weźmy na przykład 2 serwisy o Karpaczu. Zakładamy, że oba mają podobną oglądalność. W pierwszym z nich reklamuje się 30 obiektów, w drugim 200. Gdzie się zareklamować? Ja bym wybrał ten pierwszy, bo szansa na zdobycie klienta jest większa 1:30 a nie 1:200. Niestety to też uproszczenie.

Pozostaje także jakość serwisów. Ich wygląd, szybkość wczytywania się, dobry adres (domena), sposób prezentacji ofert obiektów, przejrzystość itd. itp.

Jak więc wybrać najlepszy serwis do reklamy naszego obiektu? Banalnie prosto!

Należy po prostu postawić się w roli turysty szukającego przez internet. Np. pensjonatu w Szczyrku.

Nie posługujesz się internetem zbyt biegle? poproś znajomego, dzieci, a nawet własnych gości. Niech usiądą przed komputerem, a zobaczysz jak oni szukaliby…

I tam się reklamuj!

Więcej o wyborze właściwych miejsc do reklamy obiektów biznesowych i turystycznych – wkrótce na tym blogu.

Gdzie się (nie) reklamować.

Gdzie się (nie) reklamować.

Mamy potencjał, ale go nie wykorzystujemy. wrz 22

Polska to zaspany turystyczny tygrys

Turystyka w Polsce może się rozwijać szybciej, niż wszystkie inne braże gospodarki. Polska ma ogromny potencjał w tej dziedzinie, jednak brakuje dobrej promocji. Jesteśmy tyrystycznym tygrysem, tyle, że mocno zaspanym. To wnioski z ostatniego raportu Polskiej Organizacji Turystycznej.

Zdaniem autorów opracowania, Polsce potrzebny jest przede wszystkim dobry i skuteczny marketing, żeby przekonać turystów, iż warto przyjechać do naszego kraju. Bo nasze własne przeświadczenie, że mamy mnóstwo atrakcji – morze, góry, zabytki – to o wiele za mało.

Niestety, w ostatnich latach pozycja Polski na międzynarodowym rynku turystycznym znacznie się pogorszyła, głównie z powodu spadku liczby przyjazdów turystów z krajów sąsiednich (w ostatnich latach największy spadek dotyczy turystów z Ukrainy, Białorusi i Rosji).

Udział Polski w międzynarodowych podróżach turystyczno- wypoczynkowych w Europie w zeszłym roku wynosił zaledwie 1,1 procent.

Co zrobić zatem, by poprawić nasz turystyczny wizerunek? Trzeba zrobić za granicą dobrą i skuteczną kampanię promocyjną. Kolejna ważna sprawa to stworzeniu sprawnego systemu informacji turystycznej. Koniecznie przy użyciu najnowszych technologii – na przykład tzw. bluepointów, czyli dużych ekranów dotykowych z szeroką informacją i dostępem do ogólnokrajowej bazy turystycznej – radzą eksperci Polskiej Organizacji Turystycznej.

źródło: wtorek 2 września 2008 12:54. DZIENNIK.PL

reklama Poloneza – sprzed lat… wrz 21

Category: humor  | Tags: ,  | Dodaj komentarz
jak się robi w konia obiekty turystyczne? – cz. II (statystyki) wrz 21

mamy rewelacyjną oglądalność – 60 mln. mówi Wam portal (vortal) turystyczny.

myślisz: „dużo, rewelacja… inni mówią ze maja 1000 dziennie”

ale pytasz „za jaki okres są to dane?”
odp.: „ostatni rok”

pytasz dalej „czy to są średnie miesięczne, czy suma z roku
odp.: „suma”

myślisz: „super” ale pytasz …”czy to jest ilośc użytkowników?
odp „no tak”,

pytasz :”czy na pewno?
odp”nooo, to jest liczba wywołań”

no i się zaczyna….tzn nie zaczyna się, bo kto realnie o to pyta Smile

ale teoretycznie mógłby..

oto jak to wygląda w rzeczywistości:

vortal ma 5 000 000 wywołań miesięcznie w czerwcu czyli x 12 (już błąd) = 60 mln, czyli np. ok. 3 000 000 plików (każda strona składa się z wielu zdjęć, tekstów, bannerów itd itd – im więcej tym więcej plików). Mniej więcej to jest ok 45 000 wizyt miesięcznie. Czyli 1500 wizyt w czerwcu. Czyli dziennie ok. 1500 osób ogląda serwis. Ale jeszcze kwestia statystyk. Czy wiecie, że realnie jeśli statystyki Google Analytics (podobno najwiarygodniejsze na świecie) pokazują oglądalność serwisu na poziomie 500 dziennie, w WEBALIZER jest to ok 1500 dziennie. Dlaczego – temat na oddzielny post/artykuł.

Generalnie jeśli serwis ma 1500 oglądalności (unique user) dziennie, a wg google analytics ma 500., to w rozbiciu na kilka miejscowości których serwis dotyczy jest to np 100 osób dziennie.

Jeśli w serwisie jest 100 miejsc noclegowych to macie szanse na kilka osób dzienne, które obejrzą Waszą reklamę.

Pamiętajcie,że:

statystki podawane przez portale, vortale, serwisy, strony itd. warto weryfikować. Wiem, że nie macie na to chęci, możliwości i czasu. Zróbcie tak: zachowajcie się jak przeciętny Wasz potencjalny klent.

czyli wpiszcie do google.pl hasło „np. sopot” Jeśli serwis, portal, wortal, który proponuje Wam reklamę jest bardzo łatwo odnajdywalny, a Wasza reklama nie znajdzie się pośród 150 innych – jest to warte Waszych pieniędzy.

i tak to wygląda….

reklamy Australii wrz 21

„Użyźniliśmy ziemię pod paprociami drzewiastymi. Nawodniliśmy ogrody. No i oswoiliśmy diabła tasmańskiego. Więc gdzie Ty się do cholery podziewasz?”

„Włączyliśmy światła. Słychać już Verdiego. Szampan się chłodzi. Więc gdzie Ty się do cholery podziewasz?”

„Umyliśmy wielbłądy. Załatwiliśmy piękny zachód słońca. A na końcu wyprawy czeka piwo. Więc gdzie Ty się do cholery podziewasz?”

„Jest na ścisłej diecie planktonowej. Założyła swój najlepszy kostium kąpielowy. Potrzebuje kogoś z kim mogłaby się pobawić. Więc gdzie Ty się do cholery podziewasz?”

Category: reklama zagraniczna  | Tags:  | Dodaj komentarz
Polacy nie chcą wyjeżdżać nad drogi Bałtyk wrz 21

Polacy nie chcą wyjeżdżać nad drogi Bałtyk
(PAP, pb/16.06.2008, godz. 06:05)
Nad polskim morzem urlop spędza tylko 13 procent z Polaków – wynika z sondażu GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej. Najmodniejsze kurorty to Sopot i Kołobrzeg.

Jak wyjaśnia na łamach gazety socjolog Waldemar Urbanik, Polacy na urlop wybierają miejsce za granicą, bo jest tam gwarantowana pogoda, wysoka jakość usług, niższa cena i można się później wakacjami pochwalić przed znajomymi.

Z osób, które wybierają Bałtyk, 48 proc. przy wyborze miejsca wypoczynku kieruje się ceną, 27 proc. czystością – plaży i 26 proc. – wody. Opinią znajomych sugeruje się 16 procent badanych. Niemal tyle samo osób zwraca uwagę na walory klimatyczno-zdrowotne.

W tym roku na urlop powyżej 5 dni nad polskie morze 11 proc. badanych wybierze Kołobrzeg, 6 proc. postawi na Łebę, 5 proc. na Krynicę Morską. Na weekend Polacy najchętniej wybiorą się do Łeby (4 proc.) i do Gdyni (3 proc.).

Badanie zrealizowało GfK Polonia w dniach 6-8 czerwca na próbie 1 tysiąca Polaków.